W samym sercu Łodzi, przy ul. Roosevelta 17, znajduje się wyjątkowe miejsce – Dom Literatury, niegdyś znany jako Śródmiejskie Forum Kultury. Ta instytucja kulturalna mieści się w pięknej, neobarokowej kamienicy z początku XX wieku, zaprojektowanej przez uznanego architekta Gustawa Landau-Gutentegera dla łódzkiego przemysłowca Konrada Haessnera.
Kamienica, zlokalizowana przy dawnej ulicy Ewangelickiej (w pobliżu dawnego kościoła ewangelickiego św. Jana), przeszła gruntowną rewitalizację. Odnowiono elewację frontową, podwórze, bramę przejazdową oraz klatki schodowe. Zachwyca bogactwem detali architektonicznych – szczególną uwagę przyciągają dwa reprezentacyjne wykusze z tarasami i balkonami, podparte dekoracyjnymi konsolami z motywem akantu. Fasada zdobiona jest również muszlami, maszkaronami, kartuszami herbowymi, liśćmi dębu oraz rogami obfitości. Prawdziwym klejnotem budynku jest jednak prześwit bramowy, z imponującym sklepieniem, marmoryzacją i złoceniami – miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć podczas wizyty.
Dom Literatury to nie tylko architektoniczna perełka, ale i prężnie działająca instytucja kultury. Organizowane są tutaj spotkania autorskie, warsztaty pisarskie, dyskusje literackie, koncerty, konkursy poetyckie oraz liczne inne wydarzenia kulturalne. To właśnie stąd wywodzi się coroczny Festiwal Puls Literatury, podczas którego wręczana jest prestiżowa Nagroda Literacka im. Juliana Tuwima.
Instytucja wydaje również periodyki – „Tygiel Kultury” oraz „Kwartalnik Artystyczno-Literacki Arterie”, a także tomiki poezji i książki, w tym także publikacje w języku angielskim. Jej misją jest popularyzacja literatury, sztuki przekładu, komiksu oraz wspieranie twórczości młodych artystów i inicjatyw wydawniczych.
Ulica Roosevelta, na której mieści się Dom Literatury, ma też filmowy rodowód – kręcono tu sceny do takich produkcji jak Ziemia Obiecana, Psy, Miasto 44, Powidoki czy serial Król.
Dom Literatury to obowiązkowy punkt na mapie każdego miłośnika literatury, architektury i łódzkiej kultury. Warto tu zajrzeć, zwłaszcza podczas otwartych wydarzeń – nie tylko dla ducha, ale i dla oczu.